Kolejny rok minął! 14-stka wjechała na bogato! Szymon, choć jest już zbuntowanym nastolatkiem, to nadal lubi ogrodowe klimaty urodzin. I choć na początku przyjęcia lało jak z cebra, to po chwili po deszczu nie było śladu i wszystko się udało. Chłopcy do upadłego grali w koszykówkę (nowa zajawka Szymona!), jedli, śmiali się i dokazywali. Odwiedzili też kręgielnię i przeprowadzili niezłą rozgrywkę. Cieszę się, że po raz kolejny mogłam zorganizować i celebrować z synem jego urodziny.