Lubiąż
Gród w Lubiążu, usytuowany nad jedną z najstarszych przepraw rzecznych przez Odrę,powstał w epoce wczesnofeudalnej i uważany był już w XII wieku za bardzo stary.Do tego właśnie grodu 16 sierpnia
Blog kobiety – fotografa, która lubi obserwować ludzi i świat, przyglądać się rzetelnie i przekształcać sytuacje w uczucie spełnienia i odświeżenia
Gród w Lubiążu, usytuowany nad jedną z najstarszych przepraw rzecznych przez Odrę,powstał w epoce wczesnofeudalnej i uważany był już w XII wieku za bardzo stary.Do tego właśnie grodu 16 sierpnia
W zimie, jak to w zimie jest ciemno i zimno, więc szukamy światła w każdej postaci. Każdy promień słońca jest na wagę złota i sprawia radość. Gdy zapada zmrok, trzeba
Gąski Bałtyk ma w sobie to coś, że chce się tam wracać. Lubię spędzać wakacje nad morzem, mimo zmiennej pogody, zimnej wody (w tym roku lodowatej – 10 st. z
Tegoroczne wakacje zaczęliśmy wyjątkowo wcześnie, bo zaraz po zakończeniu roku szkolnego. Wszystko przez obóz rowerowy Best Kamp, na który z niecierpliwością czekał starszy syn. Jak się domyślacie były to wakacje
Pełnia lata jest wtedy, gdy pola zażółcają się od majestatycznych głów słoneczników. Jadąc rowerem czy samochodem, co chwilę wyrywają się z piersi ochy, achy i westchnienia: „Jak pięknie!”. I choć
Nie wyobrażam sobie wakacji bez pobytu nad morzem. I choć nasz Bałtyk nie rozpieszcza swoją temperaturą, a planowanie urlopu nad morzem wygląda jak ruletka, to jednak ma swój urok –
I oto są! Wrócili! Jak zwykle z cudownym brzmieniem, wzruszającą nutą i dobrymi tekstami. Brakowało mi Was panowie przez ten dłuższy koncertowy przestój. Było niezmiernie miło posłuchać Was w Vertigo.
Zima w tym roku była wyjątkowo bajkowa i mroźna. Z utęsknieniem czekaliśmy na taką aurę…Śnieżne buszowanie w ogrodzie, lepienie bałwana, jazda na sankach z Kociaka i spacery to zimowe aktywności,
Kolejny rok za mną!Już nie jestem dzidzią tylko dużym chłopakiem, który uwielbia naturę i klimat wsi. Na dowód tego, mama zabrała mnie na pole kukurydzy,gdzie powstało kilka ładnych kadrów.Oczywiście towarzyszył
Niedzielna aura nie zachęcała do wychylenia choćby nosa z domu. Mimo okropnego wiatru, deszczu i ogólnego armagedonu, postanowiłam jednak kulturalnie zakończyć weekend i wybrałam się z synem do oleśnickiego Sputnika.